Jaki smutny i piękny obraz! Co za wrażliwość kryje się w tych niepokornych, z lekka zmuzułmanionych, spalonych iberyjskim słońcem duszach! Film oglądało się z zapartym tchem i łzami w oczach! Niby bujda,niby horror, a czujesz, jakbyś wchodził oraz głębiej we własne wnętrze, poznawał i siebie i świat i jednocześnie docierał do jakiejś uniwersalnej prawdy.... To nie bajka o zagubionym dziecku, to prawda o odnalezionej wrażliwości. Dla mnie bomba. Ten sam cudownie wspaniały kierunek, co "Labirynt F." . I tak trzymać!